Peeling time :)
00:02
Tym razem o dwóch produktach polskich firm, które z ogromną przyjemnością używam od kilku miesięcy i które otworzyły mi oczy na różnicę w działaniu w porównaniu z peelingami mającymi w składzie parafinę.
Złuszczam swoje ciało ok. raz na tydzień za pomocą peelingów lub też rękawic peelingujących na które nakładam swój obecnie używany żel pod prysznic. Oba produkty, które dzisiaj opiszę są raczej po tej naturalnej stronie jeśli chodzi o składy i oba jak najbardziej Wam polecam.
Jako pierwszy niech będzie peeling cukrowo-solny z Pat&Rub jako, że to on zmienił moje podejście do tego czym zdzieram martwy naskórek. Jest to wersja Home SPA, której zapach nie każdemu może przypaść do gustu bo jest dosyć ziołowy ale ja go uwielbiam :) Peeling jest raczej gruboziarnisty, są w nim zawarte między innymi takie oleje/olejki jak: olej słonecznikowy, olejek grejpfrutowy, olejek cytrynowy, olejek mandarynkowy i rozmarynowy.
Rozsmarowuję go na ciele aż do momentu całkowitego rozpuszczenia kryształków, co zajmuje nieco więcej czasu niż w tradycyjnych peelingach lub przypadku użycia rękawic ale traktuję to jako swoiste spa dla ciała.
Po spłukaniu skóra jest miękka i idealnie nawilżona dzięki olejkom. Najlepiej byłoby taki peeling sobie zaaplikować w wannie a później jeszcze posiedzieć w tych olejkach ale nie zawsze się chce a czasem i nie ma możliwości. Ja po wyjściu spod prysznica delikatnie tylko osuszam skórę i cieszę się świetnym nawilżeniem i tym, że nie muszę się dodatkowo niczym smarować ;)
Ze względu na to, że sól i cukier są słusznych rozmiarów i są dosyć ostre lubię go też używać do stóp.
Pojemność: 450 ml
Cena: 99 zł (obecnie jest na promocji)
Drugi w kolejce ale absolutnie nie gorszy jest peeling do ciała ze Starej Mydlarni z olejem ze słodkich migdałów o boskim zapachu truskawek :)
Na etykiecie jest zawarta informacja między innymi o tym, że zawiera -wspomniany już- olej ze słodkich migdałów, naturalną mieszankę olejów roślinnych, cukier a także witaminy E i C.
Nie jestem fanką truskawkowych aromatów w kosmetykach (choć same truskawki uwielbiam) bo zazwyczaj ten zapach jest bardzo sztuczny, ale tutaj jest wręcz powalający. Wąchając go mam ochotę go zjeść!
Konsystencja to coś pomiędzy musem a galaretką. Postępuję z nim jak w przypadku wcześniej wspomnianego Pat&Rub, ze względu na zawartość cukru, sam proces zdzierania martwego naskórka jest szybszy. Nie jest tak mocno zdzierający jak ten cukrowo-solny więc chętniej wykorzystuję go również do peelingu dłoni.
Muszę przyznać, że zdecydowanie sięgam po niego obecnie częściej, ze względu na zapach ale i lżejszą konsystencję. Poza tym jeśli zapomnę o peelingu nóg przed ich ogoleniem użycie tego z Pat&Rub nie wchodzi w rachubę (z oczywistych powodów).
Pojemność: 300 ml
Cena: 39 zł
Lubicie któryś z tych peelingów, a może macie jakieś inne ulubione. Chętnie dowiem się o nich w komentarzach :)
25 komentarze
ten peeling z Pat&Rub spodobał mi się i to bardzo :)
OdpowiedzUsuńidealny dla fanek mocnych wrażeń peelingowych ;)
UsuńObie Twoje propozycje mi się spodobały choć jeszcze żadnej nie miałam ;) moje ulubione są teraz peelingi z organique ale teraz używam tołpy :)
OdpowiedzUsuńoj tak Organique mam zapisane w kolejce do zakupienia, ale to dopiero po zużyciu tych dwóch :)
UsuńTen peeling P&R jest moim ulubionym z całej gamy, ze względu na mocniejsze właściwości ścierające. Zapach ma na pewno specyficzny, ale ostatecznie i mnie przypadł do gustu (choć nie szaleję za nim ;)).
OdpowiedzUsuńZe Starą Mydlarnią zaś nie mam dużych doświadczeń, lecz przypominam sobie jeden peeling, chyba karmelowy. Za nic jednak nie mogę skojarzyć działania, jedyne, co utkwiło mi w pamięci, to bardzo słodki zapach - do zjedzenia :) Truskawka też brzmi smakowicie :D
Ja też wcześniej nie znałam kosmetyków SM ale dostałam ten peeling w prezencie i cieszę się, że ten świetnie działający produkt jest polski a do tego ma naturalny skład :)
UsuńCiekawi mnie ten owocowy:)
OdpowiedzUsuńzarówno właściwości jak i cena są przyjemne :)
UsuńParafiny wystrzegam się jak tylko mogę :) produkty z P&R kuszą mnie strasznie, ale ciągle znajduję jakieś ważniejsze wydatki :D
OdpowiedzUsuńKochana ja miałam tak samo i w końcu podrzuciłam go jako pomysł na swój prezent urodzinowy :) z resztą oba te peelingi dostałam w prezencie i uważam, że to świetny pomysł bo często mamy jakieś inne/ważniejsze wydatki.
UsuńFaktycznie, pomysł genialny! :))))
UsuńJeszcze żadnego z nich nie miałam, ale Pat&Rub jest w planach. Również doceniłam kosmetyki na bazie olejków i teraz świadomie unikam parafiny.
OdpowiedzUsuńzdecydowanie polecam, moja Mama ma wersję hipoalergiczną (ze względu na najdelikatniejszy ze wszystkich wersji zapach) i też sobie je chwali. A teraz z tego co widziałam wersja Orzeźwiająca i Home SPA są w promocyjnych cenach.
UsuńUwielbiam peelingi:) ten z PR jest trochę za ciężki dla mnie, kocham te z Organique
OdpowiedzUsuńczytałam o tych z Organique u Ciebie na blogu i ten z rabarbarem niesamowicie mnie nęci :)
Usuńmiałam próbkę peelingu tego drugiego w innym zapachu (pomarańczowym) i się zakochałam <3 chociaż ten z p&r też bym chciała!
OdpowiedzUsuńoo pomarańcza też musi świetnie pachnieć :) ten konkretny z Pat&Rub polecam sprawdzić w kwestii zapachu w Sephorze. Moja Mama ze względu na to, że nie przepada za zapachami tej czy innych linii tej firmy zdecydowała się na wersję Hipoalergiczną
UsuńOj mam ochotę na ten Pat&Rub
OdpowiedzUsuńmogę polecić ten i wersję hipoalergiczną :)
UsuńZa peelingami Pat & Rub nie przepadam, dla mnie są zdecydowanie zbyt tłuste. Za to mam ogromną chrapkę na Starą Mydlarnię :)
OdpowiedzUsuńrozumiem, przy mojej suchej skórze ja uwielbiam wszelkie produkty, które ją natłuszczają i dzięki którym mogę zrezygnować z nakładania balsamu czy masła :)
UsuńCena pierwszego mnie przerazila ;) Ale tekstura taka jaką lubie, peeling to ma byc peeling, a nie zel z drobinkami :)
OdpowiedzUsuńoj dla mnie też jest przerażająca w cenie regularnej, dlatego podrzuciłam go jako pomysł na prezent i się udało ;) :)
Usuńfajne produkty , jednak ja nie wydaje pieniędzy na kosmetyki które można sobie samemu zrobić:)
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi się twój blog :)
pozdrawiam :*
Dziękuję Ci bardzo :) co prawda ja sobie robię peeling kawowy ale do innych nie mam zdolności choć pewnie jakbym miała to bym je sobie robiła. Na szczęście te dwa peelingi przywędrowały do mnie w formie prezentów :)
UsuńMiło mi że mnie odwiedziliście i dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :) Zaglądam na każdy blog
Thank you for every single comment, I'm glad you've visited me :)
I visit every blog