Empties July, 2014
19:21
Wakacyjna przerwa na blogu zdecydowanie bardziej się wydłużyła niż miałam to w planach ale już wracam i postaram się nadrobić trochę postów. Dzisiaj mocno spóźnione lipcowe denko. Zapraszam!
Dwa żele pod prysznic, jeden z Isana o fantastycznym zapachu przypominającym mi drink mohito. Było by cudownie gdyby ten zapach wszedł do stałego asortymentu :) a drugi to Uniwersalny żel do mycia, Babydream. Nie mam mu nic do zarzucenia, oprócz świetnego składu bardzo wygodnie się go dozuje.
Wykańczanie produktów do balsamowania ciała nadal trwa, w związku z czym pojawia się tutaj balsam Puma, I'm going. Kiedyś dostałam go w zestawie z wodą toaletową o tym samym zapachu, który bardzo lubię. Byłam też przyjemnie zaskoczona jego nawilżającymi właściwościami.
A teraz coś co męczyłam już od dłuższego czasu, Intensywnie nawilżający krem do stóp z lawendą z Avon. To co odpowiadało mi w tym kremie to wyłącznie zapach. Stosowałam go wieczorami ponieważ po nałożeniu tworzył na stopach powłokę przez co miałam wrażenie, że się w ogóle nie wchłania a rano po wstaniu z łóż,ka po kremie i 'nawilżeniu' nie było śladu.
Maska do włosów Kallos z keratyną nie zrobiła mi krzywdy ale i też nie działała jakbym tego oczekiwała. Włosy po jej zastosowaniu były miękkie ale i słabo dociążone przez co mi się puszyły, a tego nie lubię.
Suchy szampon, Hot tin Roof Carnival dostałam jako gratis do zamówienia ze strony ekobieca.pl miał przyjemny delikatnie kokosowy zapach, w zadowalającym stopniu odświeżał włosy i wg mnie jego 75 mililitrowa puszka idealnie sprawdzi się w podróży.
Serum GRANAT, Biochemia Urody stało się moim ulubieńcem. Fantastycznie nawilża skórę, a owo nawilżenie było wyczuwalne aż do wieczornego demakijażu. Przy dłuższym, systematycznym stosowaniu zauważyłam też że koloryt skóry ujednolicił się. Z tego co wyczytałam na stronie BU wspomaga też ochronę przeciwsłoneczną.
Garnier Essentials, Płyn do demakijażu 2 w 1 pomimo moich początkowych obaw okazał się produktem po który sięgałam z ochotą. Więcej o nim tu -> KLIK
Moje pierwsze opakowanie olejku arganowego, był niezwykle pomocny w nawilżeniu skóry po opalaniu. Próbowałam go stosować na włosy ale muszę jednak szukać dalej bo nie zauważyłam, żadnego efektu.
Kolejny żel antybakteryjny BBW, którego zapach był obłędny i przywodził na myśl obierane soczyste jabłko. Zdecydowanie polecam :)
Zazwyczaj nie pokazuję w denku zużytych maszynek ale ze względu na to iż te konkretne czyli Gillette Venus Oceana okazały się tak dobre chciałam żebyście i Wy je wypróbowały. W opakowaniu znajdują się 3 sztuki a na promocji zapłaciłam za nie 20 zł. Nie powodują zacięć, bardzo dobrze golą i nie mają tego grubego paska z żelem, który mnie osobiście uczula.
Dwie próbki kremów do twarzy Organique. Krem nawilżający z dynią przypadł mi do gustu i zachęcił mnie do sięgnięcia po pełnowymiarowe opakowanie. Natomiast Przeciwzmarszczkowy złoty krem na dzień nie spodobał mi się już tak bardzo ze względu na właściwości rozświetlające (krem ma w sobie delikatny rozświetlający pyłek, który jest szczególnie widoczny w sztucznym świetle) a dodatkowo po pewnym czasie zapach zaczął mnie męczyć pomimo tego iż jest dosyć delikatny i wydawało mi się, że będzie obojętny dla nosa.
Do produktów firmy Vichy podchodzę z dystansem, gdyż znam wiele osób które te kosmetyki uczuliły a dodatkowo ich produkty do najtańszych nie należą. Z czystej ciekawości i chęci wykorzystania próbek które zalegają w mojej szufladzie wypróbowałam krem Aqualia Thermal do skóy suchej i bardzo suchej i muszę przyznać, że budząc się rano byłam pozytywnie zaskoczona bo nie podrażnił mnie a skóra miała jednolity kolor i była ładnie nawilżona przez co wyglądałam na bardziej wypoczętą niż byłam.
Maseczka rewitalizująca Marion SPA i nawilżająca z firmy Ziaja nie zdziałały na mojej skórze niczego dlatego bez żalu się z nimi żegnam.
A na koniec, dwie świeczki Ikea jedna o zapachu kokosowym a druga zielonego jabłuszka. Pachniały gdy nie były zapalone a podczas palenia zapach był ledwie wyczuwalny.
Znacie te produkty ? Co o nich sądzicie ?
20 komentarze
Mam również dwie świece z Ikea, faktycznie słabo pachną jak się palą :( Nie to co YC...
OdpowiedzUsuńWypróbuję w takim razie te maszynki Venus :)
A z Biochemi Urody też teraz mam olejek ;)
oj w porównaniu z YC świece z Ikea odpadają w przedbiegach :) jeśli lubisz maszynki bez tych ogromnych mydeł nawilżających te powinny przypaść Ci do gustu.
UsuńJa jeszcze mam troszkę tego żelu z ISANY i żałuję, że był on tylko w edycji limitowanej ;/
OdpowiedzUsuńja również, zdecydowanie to był hit tego lata :)
UsuńSerum granat koniecznie musze sobie kupic ! : )
OdpowiedzUsuńKochana, pięknie nawilża i odżywia skórę
UsuńMam krem dyniowy i skubany jest dobry ;) Polecam zakup pełnowymiarowego opakowania :)
OdpowiedzUsuńtak, jeszcze bardziej mnie na niego kuś ;)
Usuńszok! normalnie miałam aż maszynkę do golenia ;)
OdpowiedzUsuńto sporo :) ja też często nie mogę uwierzyć przeglądając tego typu posty, że pomimo tego iż mamy dostęp do podobnych rzeczy jednak wybieramy tak różne produkty
Usuńspore denko :)
OdpowiedzUsuńpostarałam się ;)
Usuńteż lata temu używałam tego zapachu z Pumy, teraz go już chyba nie ma w sprzedaży, a szkoda:)
OdpowiedzUsuńwidziałam go ostatnio na Allegro więc można śmiało kupować :)
UsuńSame fajne rzeczu. Ten żel z Isany faktycznie pachnie jak mohito
OdpowiedzUsuńzdecydowanie to moja ulubiona wersja zapachowa ich żeli :)
UsuńIle zużyć :) Muszę zobaczyć, czy w Rossku jest jeszcze ten żel z Isany.
OdpowiedzUsuńKochana z tym żelem było już ciężko w połowie lipca więc nie sądzę, żeby się gdzieś uchował :)
UsuńMam właśnie w uzyciu mydełko Bath & Body Works o tym samym zapachu co Twój pustaczkowy żel :D Kocham!
OdpowiedzUsuńKochamy go obie :) aż mi ślinka cieknie jak pomyślę o tym zapachu ;)
UsuńMiło mi że mnie odwiedziliście i dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :) Zaglądam na każdy blog
Thank you for every single comment, I'm glad you've visited me :)
I visit every blog