October empties
21:53... czyli post który zawsze pozytywnie mnie natraja :)
Na pierwszy rzut produkty do mycia
Ogromna butla żelu pod prysznic Palmorive, Oliwka i Mleczko Nawilżające. Oczywistym jest fakt, że gabaryty butli zaliczm do plusów, dodatkowo dołączona pompka uprzyjemnia jego użytkowanie. Sam żel jest bardzo kremowy i nie wysusza skóry.
W tak zwanym międzyczasie zużyłam też żel pochodzący z limitowanej edycji Balea. Zapach był powalający, choć tak jak żele Isany nie grzeszą wydajnością to tak bardzo je lubię
I ostatni już w tym denku żel, Lirene z oliwką z ryżu. Polecam w szczególności na cieplejsze dni, bo nie jestem pewna czy to zasługa samego orzeźwiającego zapachu czy faktycznie ma w sobie jakieś właściwości bo miałam wrażenie że chodzi skórę.
Mój pierwszy szampon z Aussie (i z pewnością nie ostatni). Ja miałam wersję do codziennego stosowania. Jestem przyzwyczajona do fryzjerskich szamponów i ich ogromnych butli więc do tych 300 ml podchodziłam z rezerwą. Ale miło mnie zaskoczył bo starcza na długo i ładnie oczyszcza włosy.
Zmywacz Oversa, ja nie jestem wielką fanką tych pompek w zmywaczach bo zawsze mi się coś wyleje, ale sam zmywacz nie wysuszał paznokci i skórek. Podczas zmywania nie rozmazywał też lakieru i miał całkiem przyjemny zapach.
Pomadka ochronna Blistex, ich produkty polubiłam nawet bardziej od Carmexu. Działanie jest bardzo zbliżone ale za to zapachy przyjemniejsze :) Pewnie za jakiś czas do niego wrócę.
Lakier który już muszę wyrzucić, bo jego konsystencja już nie pozwala mi się nim cieszyć. Był to moja ulubiony odcień żółtego czyli rozbielona cytrynka. Pochodził z limitowanej kolekcji Rimmel I love Fruties, z pewnością na wiosnę będę szukać jego zastępcy.
Żel do usuwania skórek z firmy Douglas. Nie mam porównania z innymi produktami tego typu, ale byłam zadowolona z jego działania.
Płatki żelowe pod oczy Marion, jak narazie to najlepsze płatki tego typu jakie stosowałam. Kiedy potrzebuję odświeżyć spojrzenie, np. przed imprezą, ważnym spotkaniem wiem, że mogę na nie liczyć. Zdecydowanie Wam polecam.
Próbka kremu Ziaja, dzięki której zdecydowałam się na zakup wersji pełnowymiarowej :)
9 komentarze
U mnie niestety szampon z Aussie nie zrobił cudów na głowie, był w porządku, ale nie sięgnę po niego ponownie. Oliwka z ryżu z Lirene za to jest u mnie na liście produktów do wypróbowania :)
OdpowiedzUsuń:) ja teraz będę chciała wypróbować oliwkę z bawełny bo również wiele dobrego o niej czytałam
UsuńJa już nie mogę się doczekać kiedy kupię Aussie, na razie muszę po zużywać zapasy:)
OdpowiedzUsuń:) tak zapasy i ich zużywanie, skądś to znam. Zauważyłam też pewną prawidłowość, jeśli akurat mamy zapas danego produktu to pojawia się z tego rodzaju najwięcej nowości :)
UsuńMega Shampoo jest naprawdę mega! Szykuję film porównawczy o 5 szamponach tej firmy :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że napiszesz recenzję tej kuracji dermatologicznej z Ziaji :) brzmi bardzo ciekawie
o to będzie ciekawe, chętnie obejrzę. A co do kuracji z Ziaji napiszę ale muszę jeszcze trochę go poużywać :)
UsuńMusze w końcu spróbować Blistexu :)
OdpowiedzUsuńmam dwa rodzaje i z obu jestem zadowolona, a teraz w Super- Pharm szał na Baby Lips :)
UsuńŻele pod prysznic z Lirene sporo osób poleca, sama jeszcze nie miałam żadnego od nich, muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńMiło mi że mnie odwiedziliście i dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :) Zaglądam na każdy blog
Thank you for every single comment, I'm glad you've visited me :)
I visit every blog