Empties, March 2015

14:57

Hej Kochane, dziś czas na wyrzucenie zużytych w marcu kosmetyków. Ostatnio mniej mnie na blogu ze względu na pracę i przygotowania do ślubu jednak postaram się 'odzywać' do Was częściej.


Volume Million Lashes So Couture, bardzo przyjemna maskara która miała przedłużoną trwałość, bo zmywanie jej nie było najłatwiejszym zajęcie. Silikonowa szczoteczka z krótkimi wypustkami pozwalała na kontrolę w kwestii rozczesywania rzęs jednak jej działanie nie przebija jej poprzedniczki Volume Million Lashes Extra Black. Ciekawostką jest fakt, że maskara ma lekko czekoladowy zapach :)


Rival de Loop, płyn do demakijażu oczu dwufazowy, zakupiony na jakiejś promocji z czystej ciekawości. Odradzam używanie tego płynu, z jego użyciem można sobie zafundować mały koszmarek w postaci rozmazanego tuszu i szczypiących oczu.


Eucerin, olejek pod prysznic dla skóry suchej, którym zostałam skuszona przy kasie w Super-Pharm.Nie zauważyłam aby działaniem odbiegał od produktu tego samego typu z Nivea, jedynie zapach jest mniej wyczuwalny. Tego typu olejki stosuję szczególnie zimą, co prawda nie uwalniają mnie od obowiązku nawilżenia ciała po prysznicu ale skóra nie jest nieprzyjemnie napięta i mogę nałożyć wtedy mniej kremu czy balsamu do ciała.

Balea, żel z limitowanej edycji Melon Tango pachniał wakacjami, melonem i arbuzem co stanowiło swoistą aromaterapię pod prysznicem :)


Wykończyłam też mgiełkę mojego ukochanego zapachu od Victoria's Secret, który został zastąpiony produktem niby o tej samej nazwie, jednak zapach jest już totalnie inny. The Body Mist to bardzo świeży zapach z delikatną nutą kwiatowej słodyczy. Ja głównie wyczuwam w nim frezję.


Nie pokazuję Wam tego produktu w każdym denku, choć średnio co miesiąc zużywam jedną butelkę żelu do golenia z Isany. Tym razem chciałam Wam o nim przypomnieć i polecić tym z Was, które mają problem z podrażnioną skórą, przetestowałam wiele żeli do depilacji i tych tańszych i droższych jednak ten, którego cena jest bardzo przystępna, okazał się najlepszym.


W końcu (nie ze względu na mój brak zadowolenia z działania a na datę przydatności) udało mi się zużyć peeling z soli i cukru z serii Home SPA firmy PAT&RUB. Byłam bardzo zadowolona z jego właściwości ścierających jak i nawilżających, po więcej zapraszam do RECENZJI.


Kilka saszetek, peeling drobnoziarnisty firmy Perfecta, kupiony chyba na jakiś wyjazd już dosyć długo leżał w mojej szufladzie. Jest idealny na podróż, gdy zależy nam na zredukowaniu ilości produktów i zajmowanego miejsca. Ładnie odświeża skórę i jej nie podrażnia.

Dwie maseczki z Ziai, jedna nie robi na mojej skórze żadnego wrażenia a druga wręcz przeciwnie. Po użyciu maski nawilżającej z glinką nie widzę, żadnego rezultatu, natomiast po masce z liści zielonej oliwki, skóra jest nawilżona a koloryt wyrównany.

Próbka kremu z dotąd nieznanej mi firmy Eva Collagen, krem o rąk o działaniu odnawiającym na noc. Otwierając go nie miałam żadnych oczekiwań a wręcz nie spodziewałam się żadnego zaskakującego efektu a zaskoczył mnie bardzo. Nałożyłam go na mocno przesuszone dłonie na noc, a rano obudziłam się z pięknie odżywioną skórą dłoni, była ona jędrna, miękka i bez żadnych przebarwień, wręcz jak po jakimś zabiegu.


Żel antybakteryjny do rąk z Bath&Body Works, o zapachu Aqua Blossom. Miał ładny orzeźwiający zapach ale mocniej niż inne, które miałam okazję stosować przesuszał dłonie.

A na koniec zostawiłam produkty, które są wynikiem mojego wiosennego sprzątania w kosmetykach: dwie pomadki Wibo, których data, ale i zapach wskazuje na kończący się okres przydatności.


Sama na początku zachwycałam się nimi ale po czasie stwierdzam, że nie warto nawet wydawać tych paru złotych. Na rynku jest wiele pomadek, które mają piękne kolory i nawilżające działanie, a do tego opakowanie nie pęka i nie niszczy się jak w tym przypadku (choć swoje pomadki trzymałam tylko w szafce)


Cienie, które mam już niesamowicie długo, a wiem, że nie będę już używać tych kolorów.

A jak z Waszymi zużyciami w poprzednim miesiącu?

You Might Also Like

11 komentarze

  1. Ciekawe produkty bardzo lubię ten peeling w saszetce perfecty :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten peeling na jednorazowe użycia sprawdza się bardzo dobrze :)

      Usuń
  2. Znam jedynie maseczki z ziaji, które swoją drogą bardzo lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mi szczególnie do gustu przypadła ta w wersji z zielonej oliwki :)

      Usuń
  3. żele z Balea uwielbiam, a o tych szmineczkach sporo słyszałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szminki nie są złe ale nie jest to kosmetyk który muszę mieć w swojej kosmetyczce, tym bardziej, że właściwości nawilżające są średnie- nic zaskakującego. Został mi jeszcze jeden żel w moich zapasach ale trzymam go na już cieplejsze dni.

      Usuń
  4. o, jestem zdziwiona Twoją opinią odnośnie tych pomadek z Wibo. Słyszałam/ czytałam o nich same pozytywne recenzje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie mówię, że są złe bo nie przesuszają ale z perspektywy czasu nie kupiłabym ich ponownie, nie utrzymują się na ustach zbyt długo, opakowanie jest wątpliwej jakości a właściwości nawilżające nie są powalające i chyba wolę dołożyć parę złotych i kupić coś co będzie spełniało powyższe oczekiwania :) ale to tylko moje spostrzeżenie

      Usuń
    2. rozumiem :) ja też od jakiegoś czasu wolę kupić coś lepszego, zdecydowanie rzadziej i cieszyć się przez cały czas użytkowania, bo przyznam szczerze, że trefne opakowania potrafią doprowadzić mnie do białej gorączki :D

      Usuń
  5. Muszę w końcu wypróbować maseczkę liście zielonej oliwki, tyle pozytywnych opinii słyszałam;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Posiadam So Couture ale sama nie wiem co mam o niej myśleć, niektórzy tak bardzo się nią zachwycają a ja nie podzielam tych emocji, ot taka dobra maskara, nic nadzwyczajnego ;)

    OdpowiedzUsuń

Miło mi że mnie odwiedziliście i dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :) Zaglądam na każdy blog

Thank you for every single comment, I'm glad you've visited me :)
I visit every blog

Popular Posts