Empties, July and August 2015

18:39

Wakacje minęły mi pod znakiem oddechu po ślubie i w rozjazdach co było powodem braku mojej aktywności na blogu i działaniu głownie w roli obserwującej i czytającej innych :)
W związku z wyjazdami i ponad miesięcznym pobytem poza domem nie uzbierało mi się dużo zużytych kosmetyków bo wiele z nich zużywaliśmy całą rodziną i nie woziłam też żeli czy szamponów tylko korzystałam z tych 'zapewnianych' na miejscu postanowiłam wliczyć w pokazywane Wam zużyte produkty tylko te do których wykończenia w większości przyczyniłam się sama.


Hydrolat z pszenicy samolepszy EKO z Biochemii Urody, który służył mi jako tonik. Był delikatnie nawilżający i łagodzący dzięki czemu nawet rozdrapane przeze mnie niedoskonałości szybciej się goiły.

Clinique, peeling w wersji mini. Ta 15 mililitrowa tubka starczyła mi na kilka aplikacji a do tego rozmiar nie przeciążał bagażu i nie zajmował dużo miejsca.

Dermacos, aktywny krem do twarzy na noc. Zazwyczaj stosowałam z nim jakiś olejek czy serum bo nawilżenie nie było jak dla mnie zadowalające ale faktycznie pomagał utrzymać jednolity koloryt skóry.


Krem pod oczy, którego recenzję już publikowałam, powtórzę że jest rewitalizujący, regularne stosowanie zapewnia efekt rozjaśnienia pod oczami aczkolwiek w ilości jakiej ja go nakładałam szczególnie na noc (bo używałam go zarówno na dzień jak i noc) nie należał do najwydajniejszych ale nie mam mu tego za złe.

Zabrałam ze sobą końcówkę już kremu/serum pod oczy Vichy, na mojej skórze nie zadziałał w sposób jaki obiecywał producent. Po więcej odsyłam do recenzji.

Torebkowa wersja kremu do rąk Kamill, ratowała moje dłonie przed przesuszeniem.

Chusteczki nawilżone płynem antybakteryjnym Cleanic były bardzo pomocne, choć wolę bardziej ich kwiatowe wersje zapachowe.

Mgiełka zapachowa Bath&Body Works, Oahu to delikatnie słodki zapach z dodatkiem kokosu. Idealnie pasował do rozgrzanej słońcem skóry :)


Maseczka tonizująca z wyciągiem z aloesu bardzo orzeźwiająca i dobrze nawilżona więc płyn można też rozsmarować na szyi.

Catrice, Re-Touch Light-Reflecting Concealer w kolorze Light Beige 020. Korektor, który maskował moje cienie pod oczami ale miał na tyle lekką konsystencję, że nie ważył się w 40 stopniowych upałach.


Choć od lat żel do golenia Isana zużywam regularnie i już nie wrzucam go raczej do tego typu postów to ten pojawił się ze względu na nowy zapach czyli zielone jabłko. Ostatnio w Rossmannie w moim mieście nie widziałam na półce zapachu brzoskwiniowego więc nie wiem czy nie został on zastąpiony właśnie zielonym jabłkiem. Nowa wersja nie spodobała mi się bo konsystencja żelu była rzadka przez co i mało wydajna bo było trzeba jej znacznie więcej aplikować. Wersja fioletowa jest nadal OK.

Lirene, żel pod prysznic Szampańska truskawka, nie przesuszający żel o smakowitym zapachu :)


Szampon Balea o bardzo przyjemnym jabłkowym zapachu nie zapewniał moim włosom nawet dwudniowej świeżości. Miałam wrażenie, że nie radził sobie z dokładnym oczyszczaniem.

Batiste w wersji podróżnej i pełnowymiarowej to wybawca, który ratował moje włosy od codziennego mycia a poza tym dobrze działa na uniesienie włosów od nasady. 


Na promocji w Super-Pharm kupiłam płyn do soczewek Opti-Free Replenish i po kilku dniach używania przypomniałam sobie dlaczego tak długo nie kupowałam tego płynu. Niestety jak dla mnie nie wystarczająco nawilża soczewki przez co często musiałam wspomagać się kroplami do oczu. Zdecydowanie lepiej sprawdzają się u mnie płyny Baush&Lomb.

Czy któryś z pokazanych kosmetyków sprawdził się lub nie u Was? 

You Might Also Like

4 komentarze

  1. Miałam korektor catrice, był ok ale strasznie mało wydajny, lubię pianki i żele do golenia Isany :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja muszę przyznać, że jestem zadowolona z jego wydajności tym bardziej, że używałam go całkiem sporo i starczył mi na ok. 1,5 miesiąca regularnego stosowania. Kochana, żele do golenia z Isany wyparły wszystkie jakie wcześniej stosowałam :)

      Usuń
  2. Ojj mam mega sentyment do tych żeli Lirene - miałam wersję gruszkową i była niesamowita. Niestety nie widuję ich już na półkach :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pamiętam piękny zapach wersji gruszkowej, nawet nie wiedziałam, że nie są już dostępne :(

      Usuń

Miło mi że mnie odwiedziliście i dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :) Zaglądam na każdy blog

Thank you for every single comment, I'm glad you've visited me :)
I visit every blog

Popular Posts