Maybelline, Super Stay 10 h Tint Gloss
13:42Jako nastolatka nie wyobrażałam sobie abym mogła nałożyć na usta pomadkę lub błyszczyk w kolorze innym niż nude (w każdym odcieniu). Z wiekiem zaczęło to się zmieniać, i poczułam, że 'dorosłam' do mocniejszych, bardziej odważnych kolorów. A, że stroje też przeważnie noszę w stonowanych kolorach, często taki mocny akcent na ustach nadawał mi wyrazu a zarazem koloru :)
Jednak największą bolączką było to, że mocne kolory szybko znikały z ust, co nie wygląda estetycznie. Na pomoc przychodziły różne szminki w płynie, które zastygały na ustach jednak jak już wcześniej wspomiałam, mam problem z mocnym przesuszaniem się moich ust.
Aż do momentu kiedy pojawiły się błyszczyki Maybelline, Super Stay 10 h Tint Gloss.
Pierwszym plusem tych błyszczyków jest zapach, mi przywodzi on na myśl, wiśniowy napój :) Kolejną zaletą jest aplikator- gąbka ale w formie serduszka. Bardzo ułatwia nakładanie produktu, także w kwesti obrysowania ust.
Błyszczyk pozostawia na ustach lśniące wykończenie. Dając wrażenie zdrowych i nawilżonych ust, przy czym faktycznie ich nie wysusza. W kwestii trwałości, nie zastyga tak, żeby nie pozostawić żadnych śladów np. na szklankach czy kubku. Widoczne są lekkie odbicia, ale i tak utrzymuje się na ustach dosyć długo, tracąc swoje nasycenie w dość równomiernym stopniu.
Góra, od lewej: jedna warstwa Forever Pink, po prawej dwie warstwy Dół, od lewej: jedna warstwa Forever Fuchsia, po prawej dwie warstwy |
Lubicie takie pomadki czy błyszczyki o przedłużonej trwałości ?
15 komentarze
Mam tylko lip tint z essence jeśli chodzi o tego typu kosmetyki i chyba wole tradycyjne szminki :) Ciężko mnie przekonać do nowości :P
OdpowiedzUsuńrozumiem, ja też obawiałam się, że ten kosmetyk się nie sprawdzi ale miło się rozczarowałam :)
Usuńnie mam tych produktów, ale kilka razy już się koło nich kręciłam. Wiem, że nie będę ich często używać, bo wolę bezbarwne błyszczyki, ale jakoś tak mnie do nich ciągnie, podobnie jak do tych z Bell ;)
OdpowiedzUsuńno tak wszystko to kwestia dopasowania do siebie :) a tych z Bell nie miałam okazji testować ale czytałam u Dziewczyn, że są też fajne. Choć ja jak narazie zostanę przy Maybelline.
Usuńsam tint mnie nie kręci - ale zdjęcia i tło -super!
OdpowiedzUsuń:) a dziękuję, staram się żeby zdjęcia były coraz lepsze. A tło to apaszka z H&M :D
UsuńPięknie się na Tobie prezentują! Na tyle, że mam ochotę biec i kupować ;)
OdpowiedzUsuń:) dziękuję bardzo. Jak już kupisz, to daj znać, jak się u Ciebie sprawują :)
UsuńFuchsia ma obłędny kolor :)
OdpowiedzUsuń:) to prawda
UsuńObłędne kolory! w sumie nie wiem, który bardzej mi się podoba na Twoich zadbanych ustach oba są genialne :)
OdpowiedzUsuńbardzo mi miło to słyszeć, bo mam spore problemy, żeby moje usta wygladały 'wyjściowo'. Niemalże ciągle borykam się z przesuszeniem i suchymi skórkami :) w pewnym stopniu to jak wyglądają to zasługa tego błyszczyka :)
Usuńahh super, uwielbiam tinty, intensywność mega!!
OdpowiedzUsuńzgadza się, są bardzo intensywne, aczkolwiek przyjednej warstwie można uzyskać delikatniejszy efekt :)
Usuńwyglądają świetnie!
OdpowiedzUsuńMiło mi że mnie odwiedziliście i dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :) Zaglądam na każdy blog
Thank you for every single comment, I'm glad you've visited me :)
I visit every blog